Tym razem nieśmiała próbka nowej techniki - wire-wrappingu.
"Druciana" biżuteria jest jeszcze bardziej praco- i czasochłonna niż sutasz, ale jak się już osiągnie odpowiedni poziom wtajemniczenia, tworzy się istne cuda!
Piękne kamienie wplecione w srebrny drut, ach, rozmarzyłam się...
Chwilowo znęcam się nad miedzią i oto co powstało w czasie ostatnich godzin:
A tutaj wrapek srebrny - rezultat warsztatów:
Podoba mi się to "zwijanie drutu". Jest równie resetujące jak sutasz, a efekty są zupełnie z innej bajki. Sutasz jest kolorowy, szalony, a wrapki to takie eleganciki :) Dla każdego coś miłego.
Etykiety
beading
(22)
beading embroidary
(5)
bransoleta
(4)
broszka
(1)
candy
(1)
decoupage
(16)
kolczyki
(6)
komplet
(2)
konkurs
(9)
kumihimo
(4)
makramy
(7)
naszyjnik
(14)
opaska
(1)
papierowa wiklina
(1)
rozdawajka
(1)
sutasz
(45)
tutorial
(5)
wire-wrapping
(3)
wisior
(6)
zwyklaki
(6)
cudne są, masz talent!! o cierpliwości nie mówię nawet ;-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj, cierpliwości rzeczywiście dużo potrzeba. Dziękuję :)
Usuńsą prześliczne!! strasznie podoba mi się ta technika, ale nie mam jakoś odwagi..:)
OdpowiedzUsuń