Aktualnie dostępne

Obserwatorzy

sobota, 8 listopada 2014

niedziela, 26 października 2014

Jagoda? Fiołek? Broszka!

Kolejny temat w zabawie na fejsbukowej grupie sutaszowej bardzo mnie ucieszył. Dostałąm trzy kolory - jagodowy, fiołkowy i ecru. Bardzo lubię wszelkie odcienie fioletu, więc koleżanka trafiła w mój gust :)
Trochę czasu mi to zajęło, ale udało się i jest! Pierwsza broszka.



czwartek, 18 września 2014

Jaskiniowe - zabawa sutaszowa

W sutaszowej grupie na FB toczy się w najlepsze zabawa - dziewczyny dają sobie tematy - obrazy, kolory, słowa, itp. Mnie jako inspiracja przypadło zdjęcie przepięknej marmurowej jaskini w fantastycznych odcieniach zieleni, turkusu i fioletu. Zainspirowałam się zatem i uszyłam kolczyki w takich właśnie barwach.



Blask księżyca

Tak jak nie mogłam się przekonać do sznurów szydełkowo-koralikowych, tak teraz stanowią lwią część mojej biżuteryjnej działalności. Kontynuuję zaprzyjaźnianie się z ukośnikiem. Powstał więc naszyjnik, na 12k z Toho hematite i nickel - Blask księżyca. Wypróbowałam na nim również efekt cieniowania.



Szybko znalazł nabywcę - moją mamę, która potrzebowałą prezentów pożegnalnych dla koleżanek z pracy (szczęśliwa emerytka). Domówiła też naszyjnik w kolorze beżowo-zielonym. Wybór padł na Toho bronze i metallic galvanized mint.




czwartek, 21 sierpnia 2014

Tęczowy

"Coś tęczowego na łańcuszku" usłyszałam. No to dawaj...
Pierwsze podejście do ukośnika, chyba mogę uznać, że 1:0 dla mnie :)




środa, 20 sierpnia 2014

Czekoladki

Czekoladki, cukierki, ciasteczka - owoc zakazany dla osoby na permanentnej diecie. Strasznie ciągnęło mnie do słodyczy, gdy robiłam sutaszowo-koralikowo-szydełkowy naszyjnik. Czekolada, lizaki, cukrowe laseczki w biało-czerwone paseczki - to wszystko mnie mocno inspirowało, stąd sutaszowe brązy i koralikowe biele i czerwienie. Efekt końcowy? Smakowity :) 





Zgłaszam go do wyzwania Kreatywnego Kufra - Charlie i fabryka czekolady. Zainspirowały mnie te wszystkie słodycze, które w filmie były aż w nadmiarze.


niedziela, 20 lipca 2014

Tureckie naszyjniki i kolejna kamea

Dawno mnie tu nie było... Wstyd mi z tego powodu, szczególnie, że i biżuty i zdjęcia do tego posta powstały prawie miesiąc temu.
Pierwsza była kamea w kolejnej odsłonie, tym razem z fioletem, a dokładniej w otoczeniu Toho round w kolorach jet i ceylon gladiola, oraz Toho treasure ceylon gladiola.


Kolejny naszyjnik to tak właściwie dwa naszyjniki - tureckie sznury zakończone koralikowymi koralikami. Główna idea zaczerpnięta z wiosennej edycji Beadwork, dzięki zasłonięciu zapięć magnetycznych koralikowymi pokrowcami, można naszyjniki nosić w dowolnym ułożeniu, pojedynczo, podwójnie, z zapięciem z tyłu, lub z przodu.






piątek, 20 czerwca 2014

Fale

"Potrzebuję czegoś czarno-czerwonego na imieniny szefowej" oznajmiła moja mama, dodała jeszcze, że to za pięć dni :) Kamea już była, więc tym razem padło na ogólnie znany schemat Feyd z biser.info. W wersji dwukolorowej powstał elegancki naszyjnik.




sobota, 10 maja 2014

Hematytowa kamea w objęciach sutaszu

Hematytowa kamea po raz drugi, tym razem w objęciach bordowego sutaszu z kulkami marmuru i nocy kairu, zawieszona na sznurze szydełkowo-koralikowym.





wtorek, 8 kwietnia 2014

sobota, 22 marca 2014

Hematytowa kamea

Próbuję nowych technik, więc i tym razem coś nowego.
Kamea z różą aż się prosiła o oprawienie i tym razem padło na klasyczne obszycie koralikami, ale żeby nie było nudno, wprowadziłam nowe elementy, czyli koralikową krawatkę i sznur spiralnym ściegiem herringbone. Krawatka według instrukcji Cateriny B., a sznur - Dory Maar.
Początkowo myślałam o klasycznej czerni, ale zdecydowałam się na połączenie Hematite i frosted Ruby Siam, co dało efekt elegancki, ale z "pazurem".



niedziela, 19 stycznia 2014

Twórczo-pogaduchowe kwadraty

Wczoraj byłam na fantastycznym wydarzeniu koralikowym - twórczych pogaduchach z Weroniką Kaczor, czyli weraph. W niewielkim, acz gościnnym Atelier Czerwona upchnęło się ze swoimi matami i igłami 47 bab. Siedziały wszędzie, przy stołach, na krzesłach pod ścianą, na schodach, na podłodze... Ciasno było, ale twórczo-pogaduchowa atmosfera niwelowała wszelkie niewygody. Pod czujnym okiem weraph oplatałyśmy kwadratowe lub trójkątne kaboszonki. Ja wybrałam czarne kwadraty, które w połączeniu z drobnicą Toho Treasure i 15/0 dały przyjemną parkę kolczyków, która zresztą jeszcze tego samego dnia zadebiutowała w Teatrze Wielkim :)